Jak łatwo jest sterować tłumem. Zdumiewające. Wystarczy odpowiednio podgrzać emocje. Szepnąć kilka słów o bezwzględności i niesprawiedliwości i już tłumek wiernych wyznawców kręci głowami z oburzeniem. Ofiary braku krytycznego myślenia. Poniedziałkowe przedstawienie było fascynujące. Zaplanowana w cieniu gabinetu bieda intryga trafiła na podatny grunt. Wyartykułowane w pośpiechu, bez ładu i składu oskarżenia trafiły do przekonania kiwających głów, które nawet przez chwilę nie pomyślały o tym, kto jest odpowiedzialny za politykę kadrową, kto w ostatnich latach przyjął do pracy znajomych króliczka i teraz ma z tym problem. Majstersztyk. Odwrócenie uwagi poprzez wyznaczenie kata i ofiary. Nieważne, że do tej pory ludzie podpisywali obniżenie w zaciszu dyrektorskiego pokoju. Nieważne. Show spodobało się publice. Rzekoma ofiara teatralnie rzuciła papierami i wyszła z hukiem. Zatroskane przyjaciółki podjęły kwestię, dramatyzując: „Kto nam będzie Librusem kierował?!” Tylko czy z tych słów przebijała troska o ofiarę, czy raczej strach, że teraz trzeba będzie samemu w te internety? To prawdziwe szczęście mieć takie „koleżanki”.
Kto tu kat? Kto ofiara? Na pewno nie ci, którym przyznano główne role w poniedziałkowym przedstawieniu.
To bardzo smutne, że ci, którzy uczą i wychowują młodych ludzi, nie umieją samodzielnie myśleć. Przerażający jest brak umiejętności panowania nad emocjami i prostackie wręcz odruchy.
Mimo wszystko wierzę w człowieka!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz