wtorek, 12 marca 2024

wtorek, 5 marca 2024

Wdech i wydech



 Sobota upłynęła pod znakiem lasu. Niebo zawieszone nad górami straszyło szarością, ale serce drżało z radości. Nasze wędrowanie ma smak dzieciństwa, tej jego jasnej strony. Drzewa, żyjątka, szelest, szmer i szum - pomruki natury jako strażnicy spokoju. Zapach palonych gałęzi stał się zapowiedzią prawdziwej uczty. Tulę te chwile…

Tu i tam…

 Ostatnie weekendy wirowały w głowie. Spotkanie z dziećmi we Wrocławiu to piękny czas. Zwyczajne rozmowy, wymiana spojrzeń, żarty. Wszystko takie swojskie, bliskość jest wspaniała. 

Potem wzrok wbity w obrazy. Zwielokrotniony ból istnienia, fobie… Poczucie, że niektóre z tych dzieł zostały wyrwane, wprost wyszarpane ze mnie. Przygarbiona sylwetka pod złowrogo zwisającym pajęczynowym niebem. Pełzający, zdeformowany, zagubiony człowiek. Zalepione oczy… To moje stany, gdyby przyszło mi namalować uczucia, byłyby to obrazy  łudząco podobne to tych, które stworzył Beksiński (pod warunkiem, oczywiście, że zostałabym obdarzona talentem). To dziwne uczucie, tak stać naprzeciwko obrazu i widzieć na nim siebie, aż do bólu. Bardzo ważne jest to, że sam artysta nie silił się na tłumaczenie swoich intencji. Zero picu, pustego, podszytego egzaltacją komentarza. Tak lubię! Stąd artyzm. 


piątek, 23 lutego 2024

Bieszczady 2023

 Powroty są naznaczone nadzieją. Nadzieją na przeżycie kolejnych wzruszeń. Każdy wyjazd w Bieszczady przynosi inne emocje. Ten, który trwa, jest jednym z najpiękniejszych . Za głowami szemrze nam potok, nad nami niczym ekoludziki wnoszą się drzewa. 

niedziela, 18 lutego 2024

Głosy, głosy, głosy


 Spokój. Poczucie, że życie jest tu i teraz. Uwolnienie się od oczekiwania na jutro, za tydzień, w wakacje…Każda chwila ważna i potrzebna. Beztroski śmiech Jagody, rzucenie przez nią zawadiackiego: „Nie palę, rzuciłam” klejocikiem z szybowania ku siostrze. A potem wiele pierwszych razów. Bez lęku, bez nerwów, z przedziwną pewnością, że tak właśnie powinno być. Wydeptywanie ścieżek w wiecznym mieście, próba skupienia się na sztuce, miejscu - zupełnie nieudana, bo nie to stało się istotą pobytu. Najcenniejsze były słowa. Opowieści o trudnych chwilach okraszone dowcipem. Wymiana myśli o życiu, myśli w gruncie rzeczy podobnych, choć wyrosłych z różnych doświadczeń. Siostrzana więź bez fałszywego lukru. Błogość. Znalazłyśmy drogę do siebie, bo obie nauczyłyśmy się żyć. 

Córka. Uważne spojrzenie, niewymuszony humor i wytrwałość w przemierzaniu przestrzeni. Desperackie próby ucieczki przed miejskim zgiełkiem. Zachwyt i poczucie osaczenia, taniec na linie emocji. Tak dobrze jest przypatrywać się dziecięcej ciekawości świata, tak dobrze jest tulić do siebie cieplutkie, ufne ciało i słuchać poważnie zadawanych pytań…

Ranking:

1. Jagi komentarz w samolocie🫣

2. Spacery i opowieści o nocnym „zwiedzaniu” Rzymu😉

3. Giuseppe wyjadający słodkości🤣

4. Edyty sen w autobusie - na popielniczkę🤣

4. Podróż windą dla krasnali🥰

5. Smakowanie nowości🦑

6. Rzym i Florencja jako … dodatek🤪


czwartek, 17 sierpnia 2023

 Czy jeśli nie napiszę, zapomnę? Zapomnę o błogim spokoju, o radości, o rozgryzaniu każdej z chwil? Chyba tak. Wystukam więc komentarz, a raczej opis. Długa podróż brzydką szwedką zakończyła się na polu namiotowym pośród niczego. Obok dwa samochody z ludźmi, których kocham. Potem wędrowanie, współbycie. Muzyka wokół. Podglądanie potrzeb, wprowadzanie Jagi w świat, w którym króluje różnorodność. Pokonywanie oporów - fizjologia - brrr🤭Na koniec wyczekany przez małą fankę koncert. Poczucie bliskości.


Pol’and’Rock 2023.

niedziela, 6 sierpnia 2023

W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w sercu


 To przygotowywanie niosło namiastkę szczęścia. Zakupy, obiad w nieużywanych dotąd pojemnikach. A później wielowątkowa podróż gawęda z przyjaciółką. Migotanie obrazów, słowo, dźwięk. Literatura, grafika, teatr. Wszystko upchnięte w szczelną poniedziałkową dobę. Słowo - Mrożek, Białoszewski, Bator…Trudne do pogodzenia, ale potrzebne. Zmiana pozycji na kocu. Poszukiwanie wygody, by móc wdrukować w siebie kilka komentarzy, sądów. Solidarność z tymi, którzy wiedzą, że nie o wszystkim należy mówić. Smutek, który zakłócił sielankę. Gdy ciało odmawia współpracy, rodzi się niemoc. Parkinson. Zmierzch zaprowadził nas do domu kultury, synagogi? A może cerkwi? Splot losów i wyznań w małym wschodnim miasteczku. Duszna sala, w której zawisły intencje szeptane przez poprzednich bywalców. Wbite w mury pieśni, modlitwy przeniesione myślą. Zapowiedź teatru. Zapowiedź i spełnienie. Na scenie Łukasz Lewandowski, wśród widzów Tadeusz Słobodzianek i my - ludzie poszukujący klucza do zrozumienia. „Historia Jakuba” wiecznie żywa. Człowiek człowiekowi…