niedziela, 30 października 2016

Gdy wyrzuty sumienia nie pozwalają zasnąć, szukamy dla siebie usprawiedliwienia. Nic jednak nie tłumaczy braku cierpliwości do małej, ufnej, koniec końców radosnej, istotki. Trudno jest wychować szczęśliwego człowieka. Brzemię odpowiedzialności przygniata. Stoimy na starcie, naciągamy cugle, zbieramy siły, by po gonitwie przekonać się, że teoria rozmija się z rzeczywistością. Słabość jest zła?

czwartek, 27 października 2016

Cisza przerywana miarowym oddechem Jagody gra melodię nocy. Myśli nie chcą odpocząć. Krążą wokół tych, co są i tych, co byli. Cmentarna glina oblepiła nie tylko moje buty, ale też emocje. Pobyt w nieznanym mi miejcu, porządkowanie starego grobowca (kurz na płycie niczym nalot na myślach), wszystko to wywołało dziwny smutek. Rozdrażnienie. Rzadko bywam na grobach moich bliskich, denerwuje mnie ziemia nasiąknięta tęsknotami, ambicjami, spełnionymi i niespełnionymi uczuciami. Te wszystkie ciała okradzione z życia,ułożone w alejkach, pozamykane w prostokątach desek są tak smutne. A przy tym nie pozwalają na intymne rozmowy. Jakże tu można poszeptać z bliskimi, skoro wokół tylu niemych gapiów?
Z pudełka wypadła kartka, sielski widok morza...Na odwrocie cząsteczka mojego dzieciństwa i młodości. Rzędy równych, estetycznych literek i deklaracja, że jestem kimś ważnym. Potwornie zaniedbałam tę znajomość. Zakopałam wiele dobrych chwil, nie starałam się podtrzymać nitki, która kiedyś wydawała się nie do zerwania. Nowi znajomi zastąpili dawnych przyjaciół. Nie wiem tylko, czy ktokolwiek z nich byłby wobec mnie tak lojalny, oddany jak czarnowłosa kumpela z małej wiejskiej szkółki.

piątek, 21 października 2016

Obserwacja nr 1:
 Pewna siebie blondyna na pytanie kasjera: "Zbiera pani punkty?", rzuca radośnie: "Pewnie, wszyscy zbierają!". Uświadamiam sobie, że nie jestem wszyscy. Nie przynależę, nie zbieram. Nigdy. Lubię jednak patrzeć na ludzi, którzy z żelazną konsekwencją gromadzą, przylepiają, by na mecie założyć na głowę laur, przyozdobić się gratisem, przynieść do domu trofeum. Obce mi zachowanie. Brak genu "muszę to mieć" powoduje, że Zbieracze są fascynujący. 
Obserwacja nr 2:
 Popłoch w oczach mojej Wariatki, smutek i zmęczenie. Dlaczego tempo życia rozkłada nas na łopatki? 
Obserwacja nr 3:
Nakręcamy się, pielęgnujemy złe emocje. Niepotrzebnie. Tylko jak się przed tym bronić?
Stwierdzenie nr 1:
Kocham.

wtorek, 18 października 2016

Palec nad klawiaturą niczym miecz Damoklesa. Jeśli napiszę, zostanie. Na wieki wieków? Przesada, człowiecza buta, pycha...Aktorzy w mojej głowie stali się nerwowi, przebierają nogami przed premierą. Ale, ale. Premiera już była. Przegapiłam lub oglądałam nieuważnie, zbyt zaprzątnięta własnymi sprawami. Hulały we mnie sprzeczności. Głód swobody z głodem bliskości. Śmiech z płaczem, obowiązek z rozpasaniem. Mam żal do samej siebie za tę letniość, ni gorąca, ni zimna. Nijaka? Brrr. Brzmi jak wyrok. A jeśli tak jest dobrze, jeśli ta letniość daje spokój. Spokój jest dobry? 
Ostatnie tygodnie, niby nudne, niby monotonne, a jednak naznaczone drganiem, wewnętrznym dygotem. Ja - matka Polka - porozcinałam siatkę, wystawiłam głowę i przyglądam się rzeczywistości zza oswojonego ogrodu.
Dźwięki sprzed lat ("Tanio, okazja, ssskarpety polecam")  rozbawiają, wywołują tęsknotę za młodością. Wcale nie taką śmiałą, nieokraszoną ryzykiem (od zawsze ta odpowiedzialność - urodziłam się stara maleńka, ale ciekawa, nieoburzająca się na potrzeby innych, na świry i wariactwa). Floriańska była dla mnie kładką do mojego świata. Gnałam na dworzec, by uciec od plastra ludzkiego, od często pozornego artyzmu, od szumu...

wtorek, 4 października 2016

Deszcz. Wokół mnie obce twarze. Tak trudno oddychać powietrzem mordu. Zapach pizzy...absurd czy normalność? Nie można żyć przeszłością. To zrozumiałe, ale nie można też udawać, że nic się nie stało. Ziemia, niemy świadek okrucieństwa. Jej cierpliwość bywa zdumiewająca. Nosiła tych, którzy mieli nadzieję. Nosi tych, którzy chcą zrozumieć. Sine niebo jako klamra.