sobota, 29 kwietnia 2017

"A miało być tak pięknie..." Koncert niczym odrabianie pańszczyzny. Farba na włosach przyćmiła wszystko. "Nagle coś, drobiażdżek wręcz na manowce wywiódł mnie". Dołożyłam do tego fałsz reakcji i wyszedł klops. Jedyne co mnie zachwyciło to...młodość. Niezmiennie. Pot na rozgrzanych emocjami twarzach, uwielbienie w oczach. Ach, dojrzałość jest okrutna. To ona kazała mi dzisiaj dostrzec rozdźwięk między deklaracjami wokalisty a jego zachowaniem.

piątek, 28 kwietnia 2017

Nasiąknięte deszczem myśli. Skojarzenia ciężkie od podejrzeń. Rozpaczliwie wzbraniam się przed przypisywaniem ludziom złych intencji. Nie chcę w swoim życiu błota plotek, nie chcę, by szlam gościł pod moim dachem. Od kilku dni obserwuję nieudolną maskaradę, kiepską grę znajomych. Swoiste przygotowywanie sobie gruntu. Miałkie. Byłoby to może i zabawne, gdyby nie fakt, że obraża się moją inteligencję. Nigdy nie mówiłam ludziom prosto z mostu, co o nich myślę. Zawsze staram się dbać o uczucia innych. I wiele na tym tracę, gdyż jestem traktowana jak pierwsza naiwna. Hmm...ale też wiele zyskuję, ponieważ mogę obserwować, obserwować, obserwować...

sobota, 22 kwietnia 2017

A! Banał w małym mieście pozwala na odprężenie. Cienie z szafy są groteskowe i zarazem niebezpieczne. Smutne obrazki. Ty chcesz luzu, oni odwetu lub potwierdzenia. Po co? Muzyka ... Wystarczy. Papara miała ryja jak kopara. Wiem, że nieakuratne, ale zarazem takie cudowne. Klejnot pamięci. Naprawdę udany dzień. Dzieci, rower, las, znajomi, muzyka. Sedno życia...

czwartek, 13 kwietnia 2017

Szum...Dygot. Dreszcz. Uwalnianie się, odpychanie zła. Koła na asfalcie zgniatają parszywe myśli. Robaczywki precz. Pęd ku wyzwoleniu. Dlaczego tak późno, dlaczego?

niedziela, 9 kwietnia 2017

Taki obraz - zsuwam się na pajęczej nici w blasku wiosennego słońca, delikatnie badam opuszkami palców przestrzeń wokół. Jest miękka niczym mech. Fajerwerki wyobraźni. Ach!