czwartek, 15 marca 2018

Najważniejsze to nie ulegać zdziczeniu, ot, taka refleksja z poczekalni... Smutne obrazki. Może to nie wina ludzi, lecz systemu? Choć z drugiej strony nauczeni jesteśmy warczeć na siebie (my-naród).

wtorek, 13 marca 2018

"... ja kieszenie pełne czereśni... " Niebo błękitne nade mną, wiatr wygania złe myśli. Taniec na linie dobiegł końca. Nie słychać oklasków. Publiczność rozeszła się w milczeniu. Czyżby czekała na upadek?

niedziela, 11 marca 2018

Napisać albo nie napisać, opowiedzieć albo nie opowiedzieć... Parafraza okazała się pomocna. Dobrze spędzony czas, muzyka, myśli i ja. A potem kołysanie na asfalcie, śmiech dzieci, rozmowy wewnątrz mostu,życzliwość i luz, po prostu.  Odkrywanie słabostek, beztroskie pochrapywanie profesora wprawiło mnie w doskonały humor. Było jakby klamrą, która spięła światopogląd Gombrowicza. Nie ma ucieczki przed gębą. I dobrze to, i źle... Powrót upłynął pod znakiem roztkliwiania się widokiem synów. Sentymentalne matczysko.
Dziś natomiast wydeptywaliśmy z Jackiem dobrze znane ścieżki. Lekko i błogo. W oswojonych wnętrzach recytowaliśmy "Pana Tadeusza", czyli brnęliśmy w kolejną gębę... I dobrze, a może nie?


piątek, 9 marca 2018

Zmiany, zmiany, zmiany... Owocne pół roku. Cisza na blogu, za to w głowie wariacje, huk, szum, muzyka, wrzask. Skrajności, od których pulsuje świat. Podróże, teatr, koncerty, książki,szpital, dzieci, mąż,rodzice,siostra, przyjaciele, imprezy...Opisać? Nie umiem. nie będzie retrospekcji. Blokada odpadła. Będę na bieżąco.