Powroty są naznaczone nadzieją. Nadzieją na przeżycie kolejnych wzruszeń. Każdy wyjazd w Bieszczady przynosi inne emocje. Ten, który trwa, jest jednym z najpiękniejszych . Za głowami szemrze nam potok, nad nami niczym ekoludziki wnoszą się drzewa.
piątek, 23 lutego 2024
niedziela, 18 lutego 2024
Głosy, głosy, głosy
Spokój. Poczucie, że życie jest tu i teraz. Uwolnienie się od oczekiwania na jutro, za tydzień, w wakacje…Każda chwila ważna i potrzebna. Beztroski śmiech Jagody, rzucenie przez nią zawadiackiego: „Nie palę, rzuciłam” klejocikiem z szybowania ku siostrze. A potem wiele pierwszych razów. Bez lęku, bez nerwów, z przedziwną pewnością, że tak właśnie powinno być. Wydeptywanie ścieżek w wiecznym mieście, próba skupienia się na sztuce, miejscu - zupełnie nieudana, bo nie to stało się istotą pobytu. Najcenniejsze były słowa. Opowieści o trudnych chwilach okraszone dowcipem. Wymiana myśli o życiu, myśli w gruncie rzeczy podobnych, choć wyrosłych z różnych doświadczeń. Siostrzana więź bez fałszywego lukru. Błogość. Znalazłyśmy drogę do siebie, bo obie nauczyłyśmy się żyć.
Córka. Uważne spojrzenie, niewymuszony humor i wytrwałość w przemierzaniu przestrzeni. Desperackie próby ucieczki przed miejskim zgiełkiem. Zachwyt i poczucie osaczenia, taniec na linie emocji. Tak dobrze jest przypatrywać się dziecięcej ciekawości świata, tak dobrze jest tulić do siebie cieplutkie, ufne ciało i słuchać poważnie zadawanych pytań…
Ranking:
1. Jagi komentarz w samolocie🫣
2. Spacery i opowieści o nocnym „zwiedzaniu” Rzymu😉
3. Giuseppe wyjadający słodkości🤣
4. Edyty sen w autobusie - na popielniczkę🤣
4. Podróż windą dla krasnali🥰
5. Smakowanie nowości🦑
6. Rzym i Florencja jako … dodatek🤪
Subskrybuj:
Posty (Atom)