niedziela, 21 maja 2017

Prostokąty żółtej woni przeplatane ciężką od wody zielenią kadr po kadrze zakotwiczyły w mojej głowie. Drżące gorącem powietrze nie było sprzymierzeńcem, ale też, z drugiej strony nadawało rytm. Potęga tkwi w pokonywaniu słabości. Ramię w ramię, koło w koło. Cisza ukochana, bez hałasu zbędnych słów. 100 km oczyszczania myśli.

czwartek, 18 maja 2017

Odurzona majem zadzieram głowę ku słońcu. Odzyskuję siebie. Myśli wirują w godowym tańcu. Przestrzeń składa mi w darze spokój, wprowadza harmonię. Łapię te dobra zachłannie i bez porządku. Garściami wrzucam do wnętrza. Zbudowałam dzięki temu Renatę - piramidę. Ha!
Ludzie są fascynujący. Wywołują lawiny emocji. Gąszcz, który tak naprawdę skrywa w sobie tęsknotę za dobrem. Zwyczajnym, nudnym dobrem. Pięknym dobrem. Droga do niego wiedzie przez zranienie, cierpnienie, czasem odrzucenie. Warto ją jednak przebyć...Warto też słuchać, nie można lekceważyć żadnego odruchu szczerości, nawet tego, który tworzy w sercu zadrę.
"Nieprawda, że
Żywot rycerza kresu dobiegł
Że nie brzmi w noc
Wdzięczną canzoną jego głos
Nieprawda, bo
On może odżyć we mnie, w tobie
By wyzwać los
Uczciwość za uczciwość..."
Hm, tekst piosenki Bajora odczarowany...