poniedziałek, 21 grudnia 2015

Chwila na pozbieranie myśli, zaplanowanie pracy, choć tak naprawdę co innego mnie zaprząta. Wyrywam się, wymykam, wyłączam. Świadomość drży, trzepocze niczym uwięziony w klatce ptak. Głód doznań.

niedziela, 20 grudnia 2015

Zapach. Smak. Dotyk. Synestezja, istna synestezja. Rzecz dzieje się w kuchni (kto by pomyślał?). Powolne dojrzewanie do gestów pramatek, odkrywanie odwiecznych rytuałów niepodpatrzonych w dzieciństwie (bo i kiedy?), radość ze wspólnego działania. Magia jakaś...A jutro, ups, dzisiaj do pracy, by stwarzać, by obserwować, by chłonąć młodzieńczy zapał.
Poza tym za oknem głupawa bieganina. Smutne.

wtorek, 15 grudnia 2015

Rozum śpi, a dusza tęskni. Nieustannie robię coś, co mnie ode mnie oddala. Działam niczym robot, zaspokajając czyjeś oczekiwania. Tak jest z jednej strony łatwiej, z drugiej zaś męcząco albo raczej odmóżdżająco, ąco, ąco, ąco. Za kilka dni wsłucham się w siebie, już niedługo...
W piątek jadę z maluchami do teatru. Cieszę się, że będę mogła wprowadzać dzieciaki do umiłowanej świątyni, może któreś z nich połknie bakcyla? Zachwyci się sztuką? Oby.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Wstyd mi, wstyd mi za ludzi. Kasiu, dopadło mnie to, co nęka Ciebie. Gdy inni robią głupoty(żeby nie powiedzieć świństwa), ja się rumienię. Dorośli wcale nie są mądrzejsi od dzieci, wręcz przeciwnie. Niekiedy wypływa z nich patologia zachowań...
Dobrze, że z karteczkami wypaliło! Miło było patrzeć na szczęśliwe twarze maluchów. Tak niewiele potrzeba, abyśmy byli szczęśliwi, dlaczego więc tak trudno znaleźć drogę do eudajmonii?
Azyl, mój mały kosmos! Domowe schematyczne czynności jako wybawienie, ocalenie. Jak dobrze, że Jacek podobnie patrzy na świat... Gdy skurczy nam się przestrzeń, uciekniemy...Nauczymy się gotować i będziemy patrzeć w okno, wyglądając dzieci. Dodaj do ulubionych👍

niedziela, 6 grudnia 2015

I jak tu nie wierzyć w moc Mikołaja? Tyle radości! Drobiazgi, które tkają codzienność, rodzinne kosztowności, które nie podlegają wycenie. Trzy pokolenia na kolanach u świętego, zabawny i zarazem rozczulający obrazek. Swoją drogą jeszcze dwa lata temu nie sądziłam, że Mikołaj ponownie zagości w naszym domu. Życie bywa zaskakująco piękne. A jutro? Jutro obdarowywanie w klasie. Brak materialnych podarunków, ot, karteczki z uprzejmościami. Ciekawa jestem, czy...  to był dobry pomysł. Zasmucają mnie postawy dzieciaków, brak życzliwości.  O ile łatwiej byłoby, gdybyśmy byli dla siebie bardziej wyrozumiali.

wtorek, 1 grudnia 2015

Są takie wiadomości, które sprawiają, że świat wypada z szyn, chybocze się. Poczucie bezpieczeństwa, oswojona harmonia nieśmiało robią miejsce lękowi, smutkowi i Bóg wie czemu jeszcze. Małe sprawy stają się zupełnie nieistotne, zasady nieważne. Myślicielu z Efezu, wszystko płynie, tak, tylko dlaczego płynąc sieje spustoszenie? Nie umiem sobie wyobrazić pustki po takiej zmianie... Choć z drugiej strony, jak już kiedyś napisałam, zmiany są bardzo potrzebne, motywują, rozwijają. Nie wiem tylko, czy to dotyczy każdej sfery życia. Rzadko zdarza się, by jedna myśl zdominowała cały mój dzień, by tkwiła niczym natręt w każdej godzinie bytowania. Wyrzucam z siebie litery w poszukiwaniu ulgi... Pogubiłam się, znikają z mojego otoczenia stałe punkty, pewniki, oczywistości.