środa, 16 listopada 2016

Szelest torebki z popcornem, podskakujące głowy, dużo śmiechu, czyli dobra zabawa. Wyjście do kina z piątoklasistami poprawiło mi humor. Dziecięca szczerość to skarb. Dorosłość narzuca sztuczne ramy powagi, po co?
Przegrałam! Może nie była to sromotna klęska, ale jednak. Moi faceci ograli mnie bez trudu. Uwielbiam z nimi przegrywać👍

wtorek, 15 listopada 2016

Słodko - gorzki powiew życia. Proporcje zgodnie z pisownią zrównoważone, a to z kolei oznacza, że balansuję (paradoks). Oj, trudno jest utrzymać się na linie, naprawdę trudno.
Piątek - wiadomość o śmierci. Smutek bez cienia hipokryzji. Zrozumienie, wiem, co to ucieczka od życia. Wiem. Nie chcę doświadczać, ale wiem. "Samotność to taka straszna trwoga". Wojtku, znalazłeś spokój?
Sobota - "Kieł", maleńka scena teatru, przed nami Kuba z Claudią ... Radość ze wspólnego przeżywania i onieśmielenie. Trudno jest przełamywać tabu o cielesności, siedząc za synem, który lada chwila będzie mężczyzną.  Duszno od emocji. Nie tylko tych zamierzonych, płynących ze sceny.
Niedziela - rodzice! Czworo ludzi, dzięki którym (mniej lub bardziej bezpośrednio) zbudowaliśmy szczęście. Bardzo ważne rozmowy o niczym. Najistotniejsze. Cała reszta to dodatek. Marna ze mnie pani domu, ale mimo to podałam niezbędny składnik - zainteresowanie. Niewymuszone, nieudawane...
Wtorek - bieg po uwolnienie od szarości. Cudowny.

wtorek, 8 listopada 2016

Demony odpędzają sen. "Kogo nie boli, ten nie pisze wierszy, bo i po co?" Najgorszy jest właśnie ten ból, taki ogólny, przygniatający piersi, wywoływany przez było nie było obcych ludzi. Nie zawsze bezpośrednio, często wręcz bezwiednie...
A przecież jest bardzo dużo dobrego wokół mnie. Jest. Mam obok siebie dłoń, którą zawsze mogę chwycić, pogłaskać, mam kogoś, kto trzy godziny bez słowa skargi wysiedzi ze mną na wyściełanym teatralnym krześle  ("Szalbierz" wystawiał nas na próbę!).Mam kogoś, kto tak jak ja czuje, że "Dyskoteka gra" na koncercie jest raczej prowokacją niż okazją do beztroskich pląsów (zaśpiewać, choćby i pod nosem, "Do prostego człowieka" z "Akurat"- bezcenne). Mam kogoś, kto cierpliwie słucha, gdy opowiadam o obrazach, które mnie zachwyciły, zasmuciły. Mam kogoś, kto mnie rozbawia komentarzami. Dużo mam. Dlaczego więc powieki nie zamykają kadrów dnia, dlaczego śledzę cienie na ścianie?Dlaczego zewnętrzność okrada mnie z mojego szczęścia?