poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Spodziewałam się podekscytowania, drżenia rąk lub przynajmniej trzepotu wyobraźni. Zamiast tego wewnętrzny spokój. Przekonanie, że obrałam dobry kierunek. Nie zgodzę się na bylejakość, na brak zdecydowania. Gdy strach zaczyna dominować, stajemy się niewolnikami. Czyichś wizji, marzeń,oczekiwań. Spodziewałam się iskrzenia myśli, galopu... A tu spokój...luz i uśmiech. "Idź wyprostowany pośród tych/co na kolanach..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz