wtorek, 13 października 2015

Spełnienie. Wróciłam do gry! Nie myślałam, że aż tak bardzo mi tego brakowało. Pierwszy dzień w pracy upłynął nadspodziewanie szybko. Z pewnością dlatego, że wszystko było takie nowe, świeże! Przyglądałam się ludziom, śledziłam ich ruchy, sądowałam twarze gimnazjalistów i maluchów. Z niecierpliwością czekałam na zajęcia z czwartymi klasami. Nie zawiodłam się, dzieciaki dostarczyły mi tyle adrenaliny,że aż dostawałam zawrotu głowy. Nowe doświadczenia są potrzebne, bardzo motywują, by nie powiedzieć uskrzydlają. W czasie przerw myśli szybowały w stronę domu, córci zostawionej pod opieką babci oraz chłopców "opuszczonych" po raz wtóry. Nie miałam jednak czasu na rozpamiętywanie, pielęgnowanie tęsknoty, ponieważ ciągle musiałam odpowiadać na jakieś pytania. Pędraki są zabawne, szczere w odruchach (padają w ramiona),  mówią jedno przez drugie, sprawiając, że świat wiruje jak na szalonej karuzeli. To była dobra decyzja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz