czwartek, 29 października 2015

Lepki smak pochlebstw. Tak łatwo stracić zdrowy rozsądek. Trzeba być uważnym, czujnym. Luzu, więcej swobody w relacjach, więcej życzliwości i świat będzie piękniejszy. Małe kroczki prowadzą do wielkich gór!
Sobotni pogrzeb był dla mnie okazją do zrewidowania poglądów. Nabożeństwo tchnęło we mnie wiarę, że jeszcze nie wszystko pogrzebano w naszym kościele. Ciepły człowiek mądrze i z wyczuciem przeprowadzał rodzinę przez traumę. Zasłuchałam się, stojąc u wejścia do małego wiejskiego kościoła. Kolorowe liście migotały w słońcu, wiatr głaskał konary, a ja czułam trudny do zdefiniowania spokój.

Huśtawka emocji. Film "Miłość" storpedował moje zmysły. Uśpione lęki powychodziły z zakamarków i nocą odbierały sen. Scena śmierci rozsiadła się w mojej pamięci i od kilku dni natrętnie doprasza się o gościnę. Tak trudno żegna się najbliższych. Ostateczność jest nieznośna, nie podejmuje dyskusji.

Oczy dzieci...Cud, nieskażone piękno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz