środa, 21 września 2016

Nic odkrywczego nie napiszę. Wszystko już było. To frustrujące. Boleśnie prawdziwe. Każda aktywność jest jedynie kalką. Próba oryginalności ociera się o śmieszność. Kim jesteśmy? Kim jestem? Banał wyziera z tych pytań. Żyję. Cóż z tego? Wszystko, co czynię, to taniec pod dyktando. A ja tak bardzo nie chcę być wyrobnikiem. Naczytałam się o wolności (nie wiem tylko, czy to pełne definicje), szukam... Niby szukam, a tak naprawdę okopałam się i tkwię w kokonie "matko-córko- żono- siostro- nauczycielki". A ja? Gdzie w tym ja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz