niedziela, 11 marca 2018

Napisać albo nie napisać, opowiedzieć albo nie opowiedzieć... Parafraza okazała się pomocna. Dobrze spędzony czas, muzyka, myśli i ja. A potem kołysanie na asfalcie, śmiech dzieci, rozmowy wewnątrz mostu,życzliwość i luz, po prostu.  Odkrywanie słabostek, beztroskie pochrapywanie profesora wprawiło mnie w doskonały humor. Było jakby klamrą, która spięła światopogląd Gombrowicza. Nie ma ucieczki przed gębą. I dobrze to, i źle... Powrót upłynął pod znakiem roztkliwiania się widokiem synów. Sentymentalne matczysko.
Dziś natomiast wydeptywaliśmy z Jackiem dobrze znane ścieżki. Lekko i błogo. W oswojonych wnętrzach recytowaliśmy "Pana Tadeusza", czyli brnęliśmy w kolejną gębę... I dobrze, a może nie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz